Niemy

Moja stopa pokrwawiona

Na Twe płótna śnieżnobiałe…

Tyle słów zostanie po nas,

Ile w wierszach wystękałem.

 

Moje usta poranione

Na twe plecy krągłokostne…

Tak jak wiatr – gdy wstrząśnie klonem – 

Spadną świece wielkopostne.

 

Więc choć listkiem przefruniemy,

Więc choć drzewem wyrośniemy,

Nie wypowiem tego – niemy…

Niemy, Żono, i my – nie my.