Basia

Cóż się stało Basi? Jakąż widzę zmianę!

Jej nosek napuchnięty, oczki zapłakane,

A pod noskiem plasterek. Cóż to wszystko znaczy?

Któż niezwykłą spokojność Basi wytłumaczy?

Zwyczajnie różne chodzą po ludziach przypadki;

Basia nie chciała słuchać przestróg dobrej matki:

To się cała kręciła jakby na sprężynce,

To znowu dziwnych zabaw chciało się dziewczynce;

Wszędzie jej było pełno, hałas w całym domu,

I na chwilkę spokoju nie dała nikomu.

Póty dzban wodę nosi, aż się urwie ucho,

Rzadko swawola komu uchodzi na sucho;

Poznała to i Basia, ale po niewczasie,

Stół obalony z lampą pokaleczył Basię.

Od teraz grzeczne dziecko z Basi się zrobiło.

Oby to na długo było!