Na balkonie

1.

Na srebrnym balkonie pękatym,

w smudze lipowych olejków,

milczymy. W skrzyniach drżą kwiaty,

powój dźwiga noc w poblakłym lejku.

 

2.

Twoje usta są teraz nocne,

i blade jak usta księży.

Oczy masz srebrne i mocne,

a włosy przygładzone przez księżyc.

 

3.

Księżyc ma kołnierz z tęczy.

Wszystko jest dziś maskaradą.

Jak pajac przede mną klęczysz…

Teraz maskę nakładasz bladą.

 

4.

Czy ci wierzyć? Z chmur kapią blaski,

niebo jest jak puch perlicy,

a cień twój długi i płaski

zaczepia kobiety na ulicy!