- Był na świecie Alcabon. Był, na pewno był!
O brzóz przyszłość wiódł z mgłami walki nieustanne. - Gąszcz złotoblady
jak zeschły wieniec dębowy. - Biełaja nocz' nieukojona
Bielą i bólem - Anielskie śpiewają chóry
W gwiaździstym błękitów morzu, - Anioł ognisty - mój anioł lewy
Poruszył dawną miłości strunę. - Dałem cl żywot mój - to nie wiele!
Żywotów takich tysiąc dziś przepada; - Ponad ziemskim lecąc globem,
W brylantowych skrzę się rosach, - Ona
Czekałam cię tak długo, - Napadł na turystkę
Jeden niedźwiedź dziki. - Żył, o Efendi, w pięknym kraju
Kędy gorący, korzenny ląd