- Choć pól i łąk
Odmładzasz krąg, - wicher u okiennic zgrzyta
drzewa są raz głośniejsze raz cichsze - Wtem, gdy się księżyc zachmurzył,
dświękły kroki od wichry prędsze - ciekawy jest przylądek wszelakiej nadziei
tu namiętności świecą - Leżymy w łożu mrocznym jak na dnie strumienia
wyschłego. Włosy długie, poplątane wioną, - Przychodził do niej we śnie długi cień,
chłód wiał, w błękitne szkło przemieniał dłonie; - "Często cierpienie uczuć
mierzy się słupkiem rtęci - Egzotyczaś, ty, matko,
objuczona ciężarem, - Ciotki nie były piękne, nie miały nic z wróżek.
Były dzielne, szczawiowe, barchanowe żony. - Jak jednorożec z bajki, piękniejszy nad słowa,
cicho i dumnie -