Dzień grzecznego Adasia

Adaś wstaje

 

Ledwie pierwszy brzask słoneczka,

Przedrze nocy mgłę:

Adaś zrywa się z łóżeczka

I ubiera się.

Leniuch tylko do poduszek

Przylega jak głaz,

Ale Adaś nie leniuszek,

Wstawać lubi wczas.

 

Adaś ubiera się

 

Dopatrzyłem raz niechcący,

Dzieci krnąbrne, złe,

Co czekają, aż służący

Przyjdzie ubrać je.

To zabawy, to pieszczotki,

Aż wstyd za nie wam!

Adaś w spodnie i skarpetki,

Ubiera się sam!

 

Adaś myje się

 

Znam ja chłopca, który stroni

Od wody ze zdroju;

Do mycia go mama goni,

Po całym pokoju.

Biega brudny po ogrodzie,

Uparty jak kózka;

Ale Adaś w zimnej wodzie,

Jak rybka się pluska.

 

Pacierz

 

Kiedy już główka uczesana,

Skończony ubiorek,

Adaś pada na kolana,

I mówi paciorek.

Innym dzieciom mama grozi,

Że trzepią pacierze:

Adaś modli się do Bozi

Uważnie i szczerze.

 

Śniadanie

 

Potem Adaś mamie, tacie,

„Dzień-dobry” powiada,

I najgrzeczniej przy herbacie,

Z rodzicami siada.

Je powoli, by serwety

Nie splamić, — uważa,

Co tak często się, niestety,

Drugim dzieciom zdarza.

 

Nauka

 

Po śniadaniu u mateczki

W pokoju nauka,

Grzeczny Adaś swej książeczki

Po kątach nie szuka.

Przy czytaniu się nie kręci,

Pod nosem nie mruczy,

I nazawsze ma w pamięci,

Co się raz nauczy!