Legenda o garści ziemi polskiej

Ojców naszych ziemio święta,

Ziemio wielkich cnót i czynów,

Tyś na wskroś jest przesiąknięta,

Krwią ofiarną twoich synów.

 

I nie darmo w twoje rano,

O ! puścizno przodków droga !

Ziemią świętą ciebie zwano,

Boś najbliżej stalą Boga.

 

Byłaś ziemią poświęcenia,

Przytuliskiem licznych gości;

Dziwny ciebie opromienia,

Czar męczeństwa i świętości.

 

Niegdyś ze stron tych pątnicy,

Z wiarą w sercu niewymowną,

Do Piotrowej szli stolicy,

Po relikwii kość cudowną.

 

I gdy o ten dar nieśmiało,

Dla Ojczyzny swej prosili,

Papież schylił głowę białą,

I tak odrzekł im po chwili:

 

„O! Polacy! o pielgrzymi!

Na cóż wam relikwia nowa?

Wasza ziemia krwią się dymi

I dość świętych kości chowa.

 

Wszakże jeszcze do tej pory,

W bitwach z Turki i z Tatary,

Męczenników waszych wzory,

Są świadectwem waszej wiary.”

 

I wziął w rękę swą sędziwą,

Polskiej ziemi grudkę małą,

I na dłoń mu się, o! dziwo!

Kilka kropli krwi polało.

 

„Weźcie, rzecze, proch ten z sobą,

I cud Boży głoście wszędzie!

Niech ta ziemia wam ozdobą,

I relikwią świątyń będzie !

 

Niechaj proch ten z waszych progów,

Wciąż wam świadczy przed oczyma:

Jak nad Boga — niema bogów,

Nad tę ziemię świętszej niéma!”