Paulinka

Przy obiedzie Paulinka,

Bardzo brzydko kaprysiła;

To zła była jej czerninka,

To się brukiew jej sprzykrzyła.

 

To w parzonej leguminie,

Cynamonu, cukru mało,

I nie wiedzieć co dziewczynie,

Dzisiaj w głowie się ubrdało.

 

— „Ej ! córeczko, matka rzecze,

Widać więcej masz, niż trzeba;

Ale gdy ci głód dopiecze,

Zjesz, jak ciastko, kromkę chleba

 

Dobrze matka powiadała,

Bo nie przeszła i godzinka,

Jak chleb suchy Paulinka,

Z apetytem zajadała.

 

Oj! nie kapryś dziecko drogie,

Gdy masz obiad z łaski nieba!

Bo są dzieci tak ubogie,

Że suchego łakną chleba!