Xawcio rączkami twarz sobie słoni,
Oczy spłakane, za pasem ścierka,
Ogromny rondel z pieczystem w dłoni,
Że aż się kuchcik śmieje z Xawerka.
Rzewnie chłopczyna ze wstydu płacze,
Do kuchni chodzić już się zarzeka;
Odzie spojrzy: tutaj kura nań gdacze,
Tu kotek miauczy, ówdzie pies szczeka.
Nie trzeba nigdy dziateczki moje,
Wtrącać się dzieciom w rzeczy nieswoje!