Chwile

Ręce skrzyżuję, głowę pochylę, 

w dawność popłyną myśli i chwile, 

jesień wichurą w szyby zapłacze, 

dawne, stracone znowu zobaczę. 

 

Oczy zasłonię ciężką powieką: 

indziej, inaczej, dawno, daleko- 

wróci tęsknota, wróci niepokój, 

kroki znajome przejdą przez pokój. 

 

Znowu zapłonie w oczach i słowach 

światło ukryte w palcach różowych, 

nocą w ogrodzie kwiaty się ockną, 

duszne zapachy wpłyną przez okno. 

 

Oczom bezsennym znów się odsłonią 

piersi jak blade kwiaty tytoniu, 

nocą wilgotną – sennie, srebrzyście – 

miesiąc obłędny zajrzy przez liście… 

 

Sny niespokojne, sny niepojęte, 

kwiaty uwiędłe, okno zamknięte! 

Liryko rzewna! – śpiewasz – i nocą 

czarne, dalekie skrzydła łopocą.