Asnyk, Adam

Urodzony 11 września 1938 roku w Kaliszu.
Studiował na Akademiach Medycznych w Warszawie i we Wrocławiu oraz w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego w Marymoncie.
Jego debiut literacki nastąpił w 1864 roku w "Dzienniku Literackim".
Studiował na Akademiach Medycznych w Warszawie i we Wrocławiu oraz w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego w Marymoncie.
Jego debiut literacki nastąpił w 1864 roku w "Dzienniku Literackim".
Abdykacja
Sukienkę miała w paseczki
Perkalikową,Ach, jak mi smutno
Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie rzucił,
W daleki odbiegł świat,Ach, powiedz!
Ach, powiedz, powiedz! jaki Bóg
W nadziemskie ubrał cię szaty,Anakreontyk
Nie szczędź mi rajskich rozkoszy!
Różanych ustek nie żałuj!Anielskie chóry
Anielskie śpiewają chóry
W gwiaździstym błękitów morzu,Apokalipsa
Świat żyje w pokoju, nie przeczuwając złego,
Jak nagle wojna nastanieApostrofa
Dałem cl żywot mój - to nie wiele!
Żywotów takich tysiąc dziś przepada;Astry
Znowu więdną wszystkie zioła,
Tylko srebrne astry kwitną,Aszera
Ponad ziemskim lecąc globem,
W brylantowych skrzę się rosach,Barkarola
Noc taka jasna!
Gwiazdami płonie,Baśń tęczowa
Od kolebki biegła za mną
Czarodziejska baśń tęczowaBez granic
Potoki mają swe łoża -
I mają granice morzaBez odpowiedzi
Nie znali nigdy, co to jest dostatek,
Lecz znali tylko - co trud i potrzeba;Bezimiennemu
Gdy jeszcze gościł na ziemi
Złe mu w gościnie tej było -Bezmoc moja
W otchłań ciemności bez dna wciąż spadam.
Nic zrobić nie mogę...Black Cat
Czarny kot,przeszedł sobie drogę,
którą znał od dawna.Błąka się wicher w polu
Błąka się wicher w polu,
Nie wie, w którą wiać stronę;Bławatek
Jaki to chłopiec niedobry
Tak mnie wciąż zbywa niegrzecznie!Bodaj owa rzeczka...
Bodaj owa rzeczka szuwarem zarosła,
Która mnie młodego w obcy kraj zaniosła.Ból zasnął
Ból zasnął we mnie już z cicha,
Jak dziecię krzykiem zmęczone;Bolesławowi Prusowi
Niechaj pracownik nie żali się cichy,
Gdy ziarno myśli wciąż rzucając świeże,Bóstwo tajemnicze
Na chmurnym szczycie góry
Kamienne jest oblicze;Chłopca mego mi zabrali...
Chłopca mego mi zabrali.
Matulu!Choć pól i łąk
Choć pól i łąk
Odmładzasz krąg,Choć w praw niezmiennych...
Choć w praw niezmiennych poruszasz się kole
Jeśli rozpoznasz twórcze ich zamysłyCi, którzy jasność...
Ci, którzy jasność żegnają zniknioną,
Gdy burza całe zniweczyła żniwoCiche wzgórze
Znam ja jedno piękne wzgórze.
Na nim kwitną przy figurzeCo złość zniweczy
Co złość zniweczy, co występek zburzy,
To miłość z gruzów na powrót postawi,Czarodziejka
Z wdziękiem wiosny nieśmiertelnym,
W jutrzenkowym blasku szat,Czary
Coś się zdawało dziewczynie,
Coś się zdawało!Da Bóg kiedyś zasiąść w Polsce...
Da Bóg kiedyś zasiąść w Polsce wolnej
Od żyta złotej, od lasów szumiącej,Daremne żale
Daremne żale - próżny trud,
Dla Panny Laury R.
Dwoje szczęśliwych widziałem na ziemi
I ci mi nigdy nie wyjdą z pamięciDlaczego wicher tak wieje...
Dlaczego wicher tak wyje
I z jękiem leci ku niebu?Do ...
Przekleństwa synu! co Kaina piętnem
Straszysz w dzień biały Chrystusową trzodę,Do młodych
Szukajcie prawdy jasnego płomienia!
Szukajcie nowych, nie odkrytych dróg...Dopiero w związku z wszechświata ogromem...
Dopiero w związku z wszechświata ogromem
Człowiek granice istnienia rozszerza;Dwa anioły
Dwa anioły spotkały się w locie,
Ponad ziemia, wśród błękitnych mórzDwa sonety
Sie trennten sich endlich und sah'n nicht,
Nur noch zuweilen im Traum;Dwa spotkania
Spotkałem go w młodości dniach -
W objęcia moje upadł onDzieje piosenki
Narodziła się w duszy poety
W łez mroku,Dzień i noc
Dzień ma swój uśmiech ponętny,
Błyszczącą weselem postaćDzień wczorajszy
Piotr teraźniejszość wyklina,
Wszyscy gniewają go ludzie:Dzień, w którym jeden z grzesznych braci koła...
Dzień, w którym jeden z grzesznych braci koła,
Najświętsze prawa zdeptawszy niegodnie,Dzisiejszym idealistom
Czyliż fałszywy wzbrania wam wstyd
Z obłoków zstąpić do ziemian?Dziwny sen
Dziwny sen miałem z wieczora,
Trwał jakby przez wieczność całą -Dzwonki
Naraz mi jasność zniknęła dzienna,
I świat zalała ciemność bezdenna,Echo Kołyski
Gdym jeszcze dzieckiem był
Budzącym się na światEgzotyczne kwiaty
Pod zwrotnikami rosną w lasach kwiaty,
Co przybierają wzory fantastyczne -Fijołki
Te fijołki, co mnie nęcą,
Te nie siedzą skryte w trawie -Gałązka jaśminu
Tam, pod niebem południa palącem,
Szło ich dwoje po mirtów alei,Gdy nas w ciemności otaczają wszędzie...
Gdy nas ciemności otaczają wszędzie,
W swej zacieśnionej zatrzymując sieci,Gdy szron...
Gdy szron potem trawkę zwarzy,
Zmarszczy listki suche,Gdy...
Gdy zielenić gaj się zacznie
W majową pogodę,Gdybym był młodszy...
Gdybym był młodszy, dziewczyno,
Gdybym był młodszy!Giewont
Stary Giewont na Tatr przedniej straży
Głową trąca o lecące chmury -Głos wołjący na puszczy
Czasami doleci z burzą
Do uszu bezmyślnej tłuszczy,Helenie Modrzejewskiej
Ponad tym wszystkim, co początek bierze
W ciężkiej i dusznej życia atmosferze,Herakles
Greckie go mity Heraklesem zwały,
Chociaż właściwie ludem się nazywa.Historyczna nowa szkoła
Historyczna nowa szkoła
Swą metodę badań ścisłą,Huczy woda po kamieniach
Huczy woda po kamieniach,
A na głębi cicho płynie -Idż dalej
Wzywałem ciemności: niech wstanie!
I niech mnie pogrąży w noc ciemną -Ileż to zgonów i narodzin ile...
Ileż to zgonów i narodzin ile
W krótkim dni naszych przechodzim zakresie!J. I. Kraszewskiemu
U nas - gdzie przodownikom narodowej pracy
Trud ciężkiego żywota jedyną nagrodą,Ja ciebie kocham!
ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną...
Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną,
Bez przerwy ciągną w dal przestrzeni sinąJako cząsteczka wszechświata myśląca...
Jako cząsteczka wszechświata myśląca
Szukam w nim celu i o celu myślęJedna chwila
Zobaczyłem ją tylko na chwilę
I już pewnie nie ujrzę jej więcej:Jednego serca!
Jednego serca! tak mało! tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!Jedni i drudzy
Są jedni, którzy wiecznie za czymś gonią,
Za jakąś marą szczęścia nadpowietrzną,Jestże to prawdą
Jestże to prawdą, ze nad mą kołyską
Dzieckiem niebiańskie widziałem zjawiskoJuliuszowi Mien
Omdlały rącze fantazji loty,
Już na szczęśliwe wyspy nie płynie,Kamień
Ja tylko jestem kamieniem
I jako niemowlę tu,Kantata na jubileusz J. I. Kraszewskiego
Chór
Szczęśliwy, komu w życiu danoKarmelkowy wiersz
Bywało dawniej, przed laty,
Sypałem wiersze i kwiatyKarnawałowy lament poety
O poezjo, ty nie grzejesz,
A tu takie ciężkie mrozy!Kiedym cię żegnał...
Kiedym cię żegnał, usta me milczały,
I nie wiedziałem, jakie słowo rzucić,Klątwa
Kto był przyczyną rozstania naszego -
Niechaj łzy moje upadną na niego!Kościeliska
Oto tatrzańska sielanka
Łagodną wabi ponętą,Krąg przemian
Dnia słoneczność, wiosny tchnienie,
Morza piany i błękityKwiat paproci
Zakwita w puszczach dziwny kwiat paproci,
Na jedna chwile w tajemniczym cieniuLegenda pierwszej miłości
Ja ją kochałem, tak mi się zdaje,
Bo cudną była w szesnastej wiośnie:Letni wieczór
Już zaszedł nad doliną
Złocisty słońca krągLilie wodne
Taki spokój rozlany w naturze,
Niebo takie czyste i pogodne -Limba
Wysoko na skały zrębie
Limba iglastą koronęLudzkości!
Ludzkości, ty Atreusza rodzie!
Wśród ciągłych walk idziesz naprzód niespokojnaŁabędzi śpiew
Łabędzi słyszałem śpiew.
Było to letnim wieczorem:Łudząca Maja otworzy ci oczy
Jako cząsteczka wszechświata myśląca
Szukam w nim celu i o celu myślęMarzenie poranne
Siedziała w ogrodzie w pół świetle, w pół cieniu,
Przy blasku wschodzącej jutrzenki,Mgławice
Rozsiane w światów przestrzeni,
Kosmiczne spływają mgly,Między nami nic nie było
Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,Miejmy nadzieję!
Miejmy nadzieję!... nie tę lichą, marną,
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,Miłość jak słońce
Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały
I swoim blaskiem ożywia różanym,Mirty
Śródziemnego Morza brzegiem,
Nad błękitnych wód przestrzenią,Morskie oko
I
Ponad płaszczami borów, ściśnięte zaporąMyślałem, że to sen...
Myślałem, że to sen, lecz to prawda była:
Z nadziemskich jasnych sfer do mnie tu zstąpiła,Na grobie Wincentego Pola
Ciebie, ach, duchy zawiodły łaskawe
Do zdrojów przeszłej pokoleń wielkościNa nowy rok
Słyszycie? Północ już bije,
Rok stary w mgły się rozwiewa,Na obchód Słowackiego
Poeto! Oskarżono ciebie przed narodem,
Ze kazałeś bezwładnym poruszać się bryłomNa pamiątkę
Na pamiątkę, żem chwil kilka
Żył w czarownych marzeń kole,Na początku nic nie było
Na początku nic nie było,
Tylko przestrzeń ciemna, pusta;Na przedpiekłu
Raz mi tak żona dopiekła,
Żem się powiesił na górze;Na śniegu
Bielą się pola, oj bielą,
Zasnęły krzewy i ziołaNa zgon poezji
Nie! nie umarła, jak to próżno głoszą,
Ta jasnych krain pani i królowa,Nad głębiami
Póki w narodzie myśl swobody żyje,
Wola i godność, i męstwo człowiecze,Nad przepaścią
Z przepaści ciemne widmo wstało...
I na urwisku stromemNajpiękniejsze piosenki
Najpiękniejszych moich piosnek
Nauczyła mnie dzieweczka,Nawrócenie
Gdy miała szesnaście latek,
Była ach! bardzo sceptyczną,Nie będę cię rwała
Nie będę cię rwała,
Konwalijko biała,Nie mów
Nie mów, chociażbyś miał ginąć z pragnienia,
Że wszystkie źródła wyschły już bijące! -Nie-bajka
Spadł z drzewa topoli pączek
I płynie z potoku pianą,Niezabudki kwiecie
Niezabudki wdzięczne kwiecie
Ona dała mi,Niezręczny
I
Gdy ją raz pierwszy ujrzał w kobiet gronieNoc pod wysoką
Wieczór się zbliżał, a nad naszą głową
Wciąż wyrastały prostopadłe ścianyNokturno
Na dworze wicher i słota,
Tak smutno, mroczno i chmurno -Oda
W ciemności czasów,
Wśród krzywd i gwałtów kolei złowrogiej,Odpoczywa
I
Odpoczywa, złożył skronieOpowieść ducha...
Opowieść ducha spisana
na posiedzeniu spirytystówOświadczyny
Wziął frak na siebie, rękawiczki nowe,
Stanął przed lustrem przyjrzeć się krawatce,Pamięci Józefa P.
Byłeś jednym z tych ludzi nielicznego koła,
Co wierni ideałom, pod nogą nie czująPan Jzezus chodzi po świecie
O! nie rozpaczaj tak, dziecię,
Że nie masz ojca i matki!Panieneczka
Panieneczka, panieneczka,
Czesze złoty włos,Pierwiosnki
Dziewczę pierwiosnki zbierało,
Wesołe piosnki śpiewało,Pijąc Falerno
Dosyć łez, po co te smutki?
Czas się nareszcie rozchmurzyć!Piosenka pijaka
Na trzeźwo nie mogę żyć!
Więc się upijam od ranaPłaczącej
Ty płaczesz, dziewczę? Łez twoich szkoda,
Na te łzy gorzkie jeszcześ za młoda.Pobudka
Precz ze zwątpieniem, co łamie
I męskich pozbawia sił!Pod stopy krzyża
Dużo cierpiałem lecz koniec się zbliża
Z uspokojeniem po przebytej męce -Podczas burzy
Dołem - wicher ciężkie chmury niesie,
O skaliste roztrąca urwiska;Podróżni
Przez włoskie wille nad morzem wiszące
Ciągniemy, rzesze senne i cierpiące,Poeci do publiczności
Z pokorą nasze pochylamy głowy
Przed twoim sądem, o publiko gniewna!Pokora poetów
Niezwykle pokornego spotkałem poetę. -
Wśród poufnej rozmowy przyszedł mi na myśl GoethePosyłam kwiaty
Posyłam kwiaty - niech powiedzą one
To, czego usta nie mówią stęsknione!Powrót piosenki
Piosnka, którą ukochana
Zwykła była mi nucić,Pożegnalne słowo
O drogę moję pytasz się i zżymasz,
Że ta wykracza poza słońc twych sfery.Prośba
O mój Aniele, ty rękę
Daj!Przebudzona
Słonko majowe
Ze snu już wstaje,Przed jutrem
Trudno bez żalu patrzeć na zagładę
Dawnych form bytu, do których przywykłyPrzestroga
Ty, lube dziewczę, masz duszę tkliwą,
Co się pięknością wszelką zachwyca;Przy kominku
Gdy się ogień na kominku pali,
Lubię grzać się przy jego płomieniu...Przychodzisz do mnie
Przychodzisz do mnie, nie mówisz nic,
Lecz ukazujesz swe rany,Przyjście Mesjasza
Lud czekający na swego Mesjasza
Nie zwróci oczu na dziecinę małąPrzykro, przykro jest dębowi...
Przykro, przykro jest dębowi, gdy go robak toczy,
Ale przykrzej nie móc płakać, gdy łez pełne oczy.Publiczność do poetów
Wiecznie śpiewacie na tę samą nutę!
Śpiewacie rozpacz dziką i bezbrzeżną,Raduj się, czyli...
Raduj się, Chłopcze, iż nie żyjesz
w czasachRanek w górach
Wyzłocone słońcem szczyty
Już różowo w górze płoną,Replika
Lubię święte oburzenie,
Lubię patos ten dziwaczny,Rezygnacja
Wszystko skończone już pomiędzy nami,
I sny o szczęściu pierzchły bezpowrotnie;Różowa chwilka
Pięknym jest ten gaj,
Piękną jezior toń,Sen grobów (epilog)
O, jakże trudno pierzchłe już obrazy
Do życia z sennych krain przywoływać!Serenada
Patrz! oto wiosna znów
Najsłodsze niesie ci tchnieniaSiwy koniu
Siwy koniu, siwy koniu!
Coś tak zadumany?Sonet I
Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!Sonet II
Pierwsze uczucia, to kwiaty wiosenne,
Co się swą własną upijają wonią,Sonet III (Łudząca..)
Łudząca Maja otworzy ci oczy,
Migając widzeń różnobarwną tęczą,Sonet IV (Jak ptaki..)
Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną,
Bez przerwy ciągną w dal przestrzeni sinąSonet XI (Ileż to zgonów..)
Ileż to zgonów i narodzin ile
W krótkim dni naszych przechodzim zakresie!Sonet XIII (Przeszłość nie wraca...)
Przeszłość nie wraca, jak żywe zjawisko,
W dawnej postaci, jednak nie umiera;Sonet XXIII (Choć w praw...)
Choć w praw niezmiennych poruszasz się kole,
Jeśli rozpoznasz twórcze ich zamysły,Sonet XXIX
Póki w narodzie myśl swobody żyje,
Wola i godność, i męstwo człowiecze,Sonet XXV (Jako cząsteczka..)
Jako cząsteczka wszechświata myśląca
Szukam w nim celu i o celu myślęSonet XXX (Taką, jak byłaś...)
Taką, jak byłaś - nie wstaniesz z mogiły!
Nie wrócisz na świat w dawnej swojej krasie;Stokrotki
Jakże żałuję tej szczęśliwej pory,
Kiedy stokrotki kwiatek pospolitySzczęśliwe ludy
Szczęśliwe ludy, gdy im w górze świeci
Wolnej ojczyzny widoma potęga,Szkoda!
Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,Szumi w gaju brzezina
Szumi w gaju brzezina,
Bo inaczej nie może -Ta łza
Ta łza, co z oczu twoich spływa,
Jak ogień pali moją duszę,Tęsknota
Obłoki, co z ziemi wstają
I płyną w słońca blask złoty,Ty czekaj mnie
Ty czekaj mnie, dzieweczko cudna,
Pod tą wysmukłą topolą!Tym, którzy smutni
Tym, którzy smutni, tym, którzy zgnębieni
W milczeniu tylko i cierpią i giną,Ulewa
Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr,
Na sinej ich krawędziUsprawiedliwienie
Odtrąciłem od siebie z daleka
Samolubną boleść, co się żali,Uwielbienie
Umarły jeszcze będę wielbić ciebie
I nie zapomnę pod ziemią, czy w niebie,W dwudziestą piątą rocznicę powstania 1863
Ruchliwe fale czasu nie zatarły
Twych krwawych śladów, o nieszczęścia roku!W noc czerwcową
Ciepłą, jasna noc czerwcowa,
Woń duszącą kwiatów śle.Wątpliwości
Strumień mówi: "Nie rozumiem, na co
Muszę wiecznie z gór w doliny płynąć?Wspomnienie
Ach, tam! gdzie pierwsza witała mnie zorza,
Gdzie tyle w życiu dosłyszałem gwaru,XIX wiekowi
Wieku bez jutra, wieku bez przyszłość,
Co nad przepaścią stanąłeś ponury;Z podróży Dunajcem
Już jasny księżyc na wodospadzie
Haftuje srebrem strumienia biegZa moich młodych lat
Za moich młodych lat
Piękniejszym bywał świat,Zaczarowana królewna
Zaczarowana królewna
W mirtowym lasku drzemie;Zmarłej dziewicy
Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi:
Ani płacz siostry, ani matki łkanie,Zranionym sercom..
Zranionym sercom potrzeba
Błękitów nieba,Zwiędły listek
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,Życzenie
Minęła wiosna, minęło lato,
I smutna jesień już mija -