Idż dalej

Wzywałem ciemności: niech wstanie!

I niech mnie pogrąży w noc ciemną –

Wzywałem milczące otchłanie,

By łona zawarły nade mną. –

 

Wzywałem strasznego anioła:

Niech ślad mój zagładzi na ziemi,

Niech wszystkie dnie moje odwoła,

Niepamięć rozpostrze nad niemi!

 

 

Lecz próżno wzywałem litości,

Jak inni przede mną wzywali…

Głos tylko mnie doszedł z ciemności,

Co wołał: “Idź dalej, idź dalej!”