Pan Jzezus chodzi po świecie

O! nie rozpaczaj tak, dziecię,

Że nie masz ojca i matki!

Pan Jezus chodzi po świecie

I zrywa na łąkach kwiatki.

 

Chodzi od wioski do wioski

I z kwiatów wianeczki zwija.

Szczęśliwym uśmiech ojcowski

Do chaty rzuca – i mija.

 

Lecz gdy sierotę napotka

W chacie zwalonej od gromu,

Natenczas zjawia się słodka

Twarz Jego na progach domu.

 

I boskie wyciąga dłonie,

Aby przytulić sierotę,

Niesie jej blaski i wonie,

Kwiatki niebieskie i złote.

 

A każdy kwiatek niebieski,

Którymi Pan Jezus obdarzy,

Osusza sieroce łezki

Wejrzeniem matczynej twarzy.

 

I w sercu nabrzmiałym łzami

Wciąż pączki wypuszcza świeże

Jasnymi niebios barwami

Duszę sieroty ubierze.

 

A każdy kwiatuszek złoty

W przewodnią gwiazdę się zmienia

I lśni nad czołem sieroty

Iskrą czystego natchnienia.

 

Choć pójdzie drogą boleści,

Choć nie zna rodzinnej strzechy,

w swych piersiach dziedzictwo mieści

Pełne niebiańskiej pociechy.

 

Więc nie rozpaczaj tak, dziecię,

Że nie masz ojca i matki!

Pan Jezus chodzi po świecie

I zrywa na łąkach kwiatki.