Pierwiosnki

Dziewczę pierwiosnki zbierało,

Wesołe piosnki śpiewało,

A głos jej płynął po rosie,

W dalekim ginął rozgłosie.

 

Śpiewała o młodym maju,

Co się przechadza po gaju;

Jak zima przed nim ucieka,

A on jej grozi z daleka,

Rozrzuca jasność i kwiecie

I tak króluje na świecie.

Śpiewała o tej młodzieży,

Co się dziś bawi w żołnierzy;

Jak ją widziała po błoniu,

Przelatującą na koniu.

Za co się bije, to nie wie,

Lecz dobrze życzy jej w śpiewie.

A dalej o Matce Boskiej,

Co się zjawiła wśród wioski

I ludek ciemny poucza,

Co mu najbardziej dokucza

I kto dla niego jest wrogiem,

I kto odpowie przed Bogiem.

Śpiewała dalej, że z czasem

Stanie lud cały pod lasem

I pożałuje te dziatki,

Co giną jak ścięte kwiatki,

Jako pierwiosnki narodu

Za wcześnie zeszłe wśród lodu.

Lecz przecie śniegi roztają,

Sioła się kwieciem umają,

I lud jak ze snu zbudzony

Stanie dla kraju obrony,

I w wielką zebrany chmarę

Pociągnie za kraj i wiarę.

 

Kiedy tak śpiewa, zza krzaków

Wypada sotnia kozaków,

I woła oficer dziki:

“Dziewczyno, gdzie buntowniki?

Pokaż nam drogę, dziewczyno,

Niech te psy marnie wyginą!”

“Bóg cię ukarze, Moskalu –

Odpowie dziewczyna w żalu –

Że na krew ludzką tak chciwy

Krwią zlewasz spokojne niwy

I smutne kładziesz pokosy

Zabitych na leśne wrzosy…

Ja nie wiem, co to za jedni,

Lecz znałam w wiosce sąsiedniej

Matki okryte żałobą,

Więc ich nie zdradzę przed tobą”.

 

Słysząc to starszy z siepaczy

Dobył janczarki kozaczej

I kulą posłał jej z dala

Odpowiedź godną Moskala.

 

A twarz dziewczyny pobladła,

U stóp leszczyny upadła,

Krwią się pierwiosnki oblały,

Na ustach piosnki skonały.