Pobudka

Precz ze zwątpieniem, co łamie

I męskich pozbawia sił!

Niech targa skrwawione ramię

Łańcuch, co w ciało się wpił.

 

Precz z małoduszną rozpaczą!

Nie wolno rozpaczać nam!

Niech myśli zuchwale skaczą

Do niebios zamkniętych bram!

 

Niech biegną jak hufce zbrojne

I sztandar rozwiną swój,

Niech spieszą na świętą wojnę,

Na wielki o prawdę bój.

 

Niechaj nas klęski nie straszą,

Niech hasło bojowe brzmi:

Za naszą wolność i waszą!

Za przyszłych braterstwa dni!

 

Choć jeden za drugim pada

Z czcicieli duchowych zórz,

Choć przemoc, odstępstwo, zdrada

W ich łonie zatapia nóż,

 

Choć twierdza w gruzy się wali,

Choć płonie nad głową dom

Nie dajcie, zakuci w stali,

Przystępu rozpaczy łzom!

 

Lecz oręż dobrawszy świeży,

W obronie człowieczych praw,

Ostatnia garstko rycerzy,

Do końca swe czoło staw!

 

Duch ludzki wszak nie na wieki

W krwiożerczych zatonął snach

I szydząc z jutrzni dalekiej

Uwielbił przemoc i strach.

 

Nie zawsze narodów pycha,

Bezmyślna władania chuć,

Przed siłą ugnie się cicha,

By w oczy ofiarom pluć.

 

Nie zawsze, na cudze chciwa,

Będzie wśród przekleństw i skarg

Kuć drugim kajdan ogniwa,

Aż własny zakuje kark.

 

Powoli światło się wciska

I dalej posuwa w głąb…

A jak Jerycho w zwaliska

Od dźwięku runęło trąb,

 

Tak runie w świetlanej zorzy

Więzienia ponury gmach…

I ludzkość oczy otworzy

Po przykrych zbudzona snach.

 

Więc w naszym krwawym pochodzie

Zwątpienie i rozpacz precz!

Ze szczęściem ludzkości w zgodzie

Uchwyćmy duchowy miecz.

 

Chociaż nas wrogi opaszą,

Niech hasło bojowe brzmi:

Za naszą wolność i waszą!

Za przyszłych braterstwa dni!