Prośba

O mój Aniele, ty rękę

Daj!

Przez łzy i mękę,

Przez ciemny kraj,

Do jasnych źródeł ty mnie doprowadź;

Racz się zlitować!

 

Serce me zwiędło jak marny

Liść;

Wśród nocy czarnej

Nie wiem, gdzie iść,

I po przepaściach muszę nocować,

Więc ty mnie prowadź.

 

To, com ukochał, com tyle

Czcił,

Zdeptane w pyle

Padło bez sił;

Rozpacz i hańbę widząc po drodze,

Stanąłem w trwodze.

 

Widziałem zbrodni zwycięski

Szał,

Widziałem klęski

Duchów i ciał;

Więc obłąkany boleścią, chodzę

We łzach i trwodze.

 

I nie wiem teraz, w co wierzyć

Mam,

Jak dzień mój przeżyć

W ciemności, sam;

Nie wiem, czy zdołam wytrwać niezłomnie,

Więc ty zstąp do mnie!

 

Lękam się zstąpić z wątpieniem

W grób

I z utęsknieniem

Do twoich stóp

Chylę się z prośbą i nieprzytomnie

Wołam: zstąp do mnie.

 

Pokaż mi tryumf w przyszłości

Dniach,

Tryumf miłości

Kupiony w łzach,

I ludu mego zwycięstwo jasne

Pokaż, nim zasnę!

 

Pokaż mi ciszę wschodzących

Zórz,

Zmartwychwstających

Królestwo dusz,

A dbać nie będę o szczęście własne,

Spokojny zasnę.