Przyjście Mesjasza

Lud czekający na swego Mesjasza 

Nie zwróci oczu na dziecinę małą 

I do biednego nie zajrzy poddasza;

Mniema, że zbawcę, którego czekało

 

Tyle pokoleń, ujrzy ziemia nasza

Od razu ziemską okrytego chwałą,

Jak na wojsk czele niewiernych rozprasza —

Mniema, że wszystko będzie przed nim drżało.

 

Że nawet głowy ugną się książęce,

Zdając mu władzę nad światem…

Więc jeśli usłyszy, że się narodził w stajence

I że mędrcowie dary mu przynieśli,

Pyta ze śmiechem: „Jak to? ten syn cieśli

Ma rządy świata ująć w swoje ręce?”