Ulewa

Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr, 

Na sinej ich krawędzi 

Króluje w mgłach świszczący wiatr 

I ciemne chmury pędzi. 

 

Rozpostarł z mgły utkany płaszcz 

I rosę z chmur wyciska, 

A strugi wód z wilgotnych paszcz 

Spływają na urwiska. 

 

Na piętra gór, na ciemny bór 

Zasłony spadły sine, 

W deszczowych łzach granitów gmach 

Rozpłynął się w równinę. 

Nie widać nić – błękitów tło 

I całe widnokręgi 

Zasnute w cień, zalane mgłą, 

Porznięte w deszczu pręgi. 

 

I dzień, i noc, i nowy wschód 

Przechodzą przez odmiany; 

Dokoła szum rosnących wód, 

Strop niebios ołowiany. 

 

I siecze deszcz, i świszcze wiatr, 

Głośniej się potok gniewa; 

Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr 

Mrok szary i ulewa.