Choinka

Oto choinka stoi w pokoju:

Piękna, jak jeleń u wodopoju.

A na niej bombki, trąbki, gołąbki,

Srebrne jarząbki i złote ząbki,

I landszafciki Szklarskiej Porąbki,

Pędzla malarza Gwidona Pompki.

Stoi choinka, jak to choinka.

Pod nią rodzinka, jak to rodzinka.

Znaczy się chłopczyk oraz dziewczynka,

dziadkowie – staruch i starowinka,

Dalej taticzek tudzież maminka,

Szwagier, niejaki Hilary Świnka,

Okaz cwaniaczka i sukinsynka,

Wreszcie kuzynka na wpół kretynka,

A pod nią kocur, chomik i psinka.

Słowem – typowa, zwykła rodzinka.

Zaraz serdecznie się ucałują,

Śliczną piosenkę zaintonują,

Z dziećmi figlarnie pobaraszkują,

Do stołu siądą, papu skosztują,

Mlasną, do pełna się naładują,

Pogwarzą i popolitykują,

Wszystkich znajomych obtentegują,

Flachę otworzą i się podtrują,

Potem nawzajem się poturbują.

A wtedy przyleci aniołek,

Z gwiazdeczką jak lśniący węgielek,

Wylizie ostrożnie na stołek

I powie “Och, ale bajzelek”.

I zaraz fru na ulicę,

A zamiast prezentów i schedy,

Zostawi im obietnicę – 

– Jak się poprawią, to wtedy…

A oni by może i chcieli, 

Ale by pewnie nie umieli,

Ponieważ to jest zwykła rodzinka.

Znaczy się chłopczyk oraz dziewczynka,

dziadkowie – staruch i starowinka,

Dalej taticzek tudzież maminka,

Szwagier, niejaki Hilary Świnka,

Okaz cwaniaczka i sukinsynka,

Wreszcie kuzynka na wpół kretynka,

A pod nią kocur, chomik i psinka.

Słowem – typowa, zwykła rodzinka.

Oraz przesadnie piękna choinka,

Która zajmuje najlepszy kąt.

Jakby nie było — Wesołych Świąt!