Mój wymarzony rynek

Mam powiedzieć w tym krótkim odcinku 

Co bym pragnął zobaczyć na rynku? 

Nowe buty? Więcej ładnej odzieży? 

Asortyment wędlin bardziej świeży? 

Czy pamiątki mniej tandetne i chamskie 

Czy wytworne desusy damskie, 

Czy kożuszki nie po dziesięć patyków 

Czy peruczki dla łysych pryków, 

Czy chemicznie nie zatrute jarzyny, 

Czy drób w sklepach różowiutki, a nie siny, 

Czy powieści nowoczesne, choć ciekawe, 

Czy w kawiarniach rzeczywiście dobrą kawę,

Czy na rynku chciałbym by się ukazały 

Dobre filmy, a nie niewypały, 

Czy mi może samochodu potrzeba, 

Czystej wody i smacznego chleba, 

Całkiem nowych gatunków wódki, 

Życiorysu pułkownika Kociutki, 

Bądź portretów senatora Bzibziaka 

Względnie komentatora Dreptaka? 

Może jakieś lepsze papierosy, 

Duńskie sery, francuskie sosy, 

Kufle, trufle, szufle, ananasy, 

Złotolite do szabel kutasy, 

Windy, bindy, pindy, aleluje, 

Polonezy, protezy, szczeżuje 

Oraz Mańcia, ale dużo młodsza? 

Ale skądże! Mnie tego nie potrza! 

Ja na rynku chciałbym ujrzeć odrobinę:

Żeby jeden Gucio szedł przez rynek, 

Przed ratuszem żeby się pośliznął 

Na psiej kupce, i o bruk się gwiznął 

Pośród śmiechu zebranej gawiedzi: 

– Taki ważniak, a w gówienku siedzi! 

– Pewnie urżnął się na trupa w szynku! 

Oto co bym chciał ujrzeć na Rynku!!!!