Miłosz, Czesław

Czesław Miłosz (ur. 30 czerwca 1911 w Szetejniach, zm. 14 sierpnia 2004 w Krakowie) – polski prawnik i dyplomata, poeta, prozaik, eseista, historyk literatury, tłumacz; w latach 1951–1989 na emigracji, do 1960 we Francji, następnie w Stanach Zjednoczonych; w Polsce do 1980 obłożony cenzurą; Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.
A jeżeli
A jeżeli to wszystko jest tylko snem
Ludzkości o sobie? I my, chrześcijanie,Ale książki
Ale książki będą na półkach, prawdziwe istoty,
Które zjawiły się raz, świeże,jeszcze wilgoAleż tak, pamiętam
Ależ tak, pamiętam podwórze w domu Romerów,
gdzie miała swoją siedzibę loża ,,Gorliwy LitwAlkoholik wstępuje w bramę niebios
Jaki będę, Ty wiedziałeś od początku.
I od początku każdego żywego stworzenia.Ars poetica?
Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto proząBez powodu
Niech spłynie błogosławieństwo
Na życie połamaneBiedny chrześcijanin patrzy na Getto
Pszczoły obudowują czerwoną wątrobę,
Mrówki obudowują czarną kość,Bieg
Radosny mój bieg po ciemnych parkach jesienią,
Kiedy na ścieżkach igliwie albo szelest liści,Caffè Greco
W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku,
W Rzymie przy via Condotti,Campo di Fiori
W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,Cesarz Konstantyn
Mógłbym żyć w czasach Konstantyna.
Trzysta lat po śmierci Zbawiciela,Cierpię
Cierpię w dzień i w nocy i spać nie mogę.
Tęsknię do spotkania z Ukochanym i dom mego ojca nie jest miCo było wielkie
Aleksandrowi i Oli Watom
Co mnie
Co mnie albo i komu tam jeszcze do tego
Co znaczy
Nie wie że świeci
Nie wie że lataCoś się narodził
Coś się narodził tej nocy
Byś nas wyrwał z czarta mocy.Czego nauczyłem się od Jeanne Hersch?
1. Że rozum jest wielkim boskim darem i że należy wierzyć w jego zdolność
poznawania świata.Daemones
Zbliża się pora wyznania.
Oto się prawda odsłaniaDar
Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.Dar
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.Degradacja
Wysokie wyobrażenia o sobie zostają poniżone
spojrzeniem w lustro,Do Laury
Księżyc zza ciemnej wyszedł dąbrowy
I droga moja daleka.Do leszczyny
Nie poznajesz mnie, ale to ja, ten sam,
Który wycinał na łuki twoje brunatne pręty,Do Poety Roberta Lowella
Nie miałem prawa tak mówić o tobie, &nbsDo poezji
Poezjo, jeżeli zawiniłem, za twój biorąc głos
Ten ze mnie powstający głos bólu, głos ludzki,Dowód
A jednak zaznałeś piekielnych płomieni.
Mógłbyś nawet powiedzieć jakie są prawdziwe,Droga
Tam, gdzie zielona ściele się dolina
I droga, trawą zarosła na poły,Druga przestrzeń
Jakie przestronne niebiańskie pokoje!
Wstępowanie do nich po stopniach z powietrza.Dziecię Europy
1
Dzwony w zimie
Kiedy jechałem zza gór Siedmiogrodu
Przez bory, puszcze, karpatne zwaliska,Elegia dla N.N.
Powiedz czy to dla ciebie za daleko.
Mogłabyś biec tuż nad małą falą Bałtyckiego MorzaEuropa
Podminowany jest tunel Gotarda.
Gdzie wełna śpiFurtka
Potem ją całą chmiel gęsty owinie,
Ale tymczasem jest tego koloru,Ganek
Ganek, na zachód drzwiami obrócony,
Ma duże okna. Słońce tutaj grzeje.Gdybym nie posiadł
Gdybym nie posiadł obszernej wiedzy o tym, co
nazywa się dumą, pychą albo próżnością,Gdziekolwiek
Gdziekolwiek jestem, na jakimkolwiek miejscu
Na ziemi, ukrywam przed ludźmi przekonanie,Głos
W szpitalach nauczyłem się pokory
i chodzę wsłuchany w głos, który płacze we mnieGłowa
Olbrzymia głowa wynurzyła się
Zza pagórków po drugiej stronie rzekiGranica
śnił mi się sen o trudnej do przekroczenia granicy,
a przekroczyłem ich sporo, na przekór strażniGucio zaczarowany
Między mną i nią był stół, na stole szklanka.
Spierzchnięta skóra jej łokci dotykała lśniącej poJadalnia
Pokój, gdzie niskie okna, cień brązowy
I gdański zegar milczy w kącie. NiskaJak mogłeś
Nie pojmuję, jak mogłeś stworzyć taki świat,
Obcy ludzkiemu sercu, bezlitosny.Jak powinno być w niebie
Jak powinno być w niebie wiem, bo tam bywałem.
U jego rzeki. Słysząc jego ptaki.Jak władcy
Jak władcy, którym wszystko co człowiek zna, dano
Nad dolinami nocy stający w zachodzie,Jasności promieniste
Jasności promieniste,
Niebiańskie rosy czyste,Jeden i Wiele
Liczbą zarządza Książę Tego Świata,
Pojedynczością uktyty Bóg włada,Jeżeli
Jeżeli nie mogę dostąpić Raju
(Bo niewątpliwie za wysokie dla mnie progi),Jeżeli
Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.Jezioro
Jezioro panieńskie, jezioro głębokie,
Zarastaj sitowiem jak dawniej u brzegu,Kasia
Nie rozumiem, dlaczego tak być musiało,
Żeby syn Boży umierał na krzyżu?Kiedy księżyc
Kiedy księżyc i spacerują kobiety w kwiecistych sukniach
Zdumiewają mnie ich oczy, rzęsy i całe urządzenie świKoniec świata
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,Kraina poezji
Do tej krainy idź ścieżkami tonów,
Z których się rodzą spokojne muzyki,Krawat Aleksandra Wata
Ten krawat, dziany, z grubym węzłem,
w zgodzie z barwą ciemnej koszuliKtóry skrzywdziłeś
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,Kufer
Może świat został przez Pana Boga po to stworzony, żeby odbijał się w nieskończonej liczbie oczu istot
żLos
Czy tym samym jest żołądź i dąb oszroniały?
Czy tym samym jest paproć i węgiel kamienny?Metamorfozy
I żółte z zielonego dębu sączyły się miody
OwidiuszMiasto
Nad ruinami wstaje dzień, wędrowny grajek pustym oknom gra,
Z głową na bok schyloną skoczne tony ze skrzypki wMiasto młodości
Przystojniej byłoby nie żyć. A żyć nie jest przystojnie,
Powiada ten, kto wrócił po bardzo wielu latachMiejcie zrozumienie
Miejcie zrozumienie dla ludzi słabej wiary.
Miłość
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,Młodość
Twoja nieszczęśliwa i głupia młodość.
Twoje przybycie z prowincji do miasta.Modlitwa
Pod dziewięćdziesiątkę, i jeszcze z nadzieją,
Że powiem, wypowiem, wyksztuszę.Modlitwa wigilijna
Maryjo czysta, błogosław tej,
Co w miłosierdzie nie wierzy.Moja wierna mowo
Moja wierna mowo,
służyłem tobie.Mojość
"Moi rodzice, mój mąż, moja siostra".
Jem śniadanie w kafeterii, zasłuchany.Muzyka
Warto byłoby, pisząc o muzyce, mówić nie tylko o dźwięku, także o samej czynności.
Widzieć orkiestrę syNa cześć księdza Baki
Ach te muchi,
Ach te muchi,Na moje 88 urodziny
Miasto gęste od krytych pasaży, wąskich
Placyków, arkadNa próżno
Bogowie albo są wszechmocni, ale sądząc po świecie,
jaki stworzyli, nie są dobrzy,Na Śmierć Poety
Zatrzasnęły się za nim wrota gramatyki.
Teraz szukajcie go w gajach i puszczach słownika.Na śmierć Tadeusza Borowskiego
Borowski zdradził. Uciekł tam gdzie mógł.
Przed sobą widział gładką ścianę Wschodu,Na śpiew ptaka nad brzegami Potomaku
Kiedy zakwita magnoliowe drzewo
I park zielonym zmąca się obłokiem,Nad Strumieniem
Szmer przezroczystej wody na kamieniachNadzieja
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,Nadzieja
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,Natrafiłem na to
Natrafiłem na to przechodząc ulicą i wydało mi się to jak
wyjawione ludzkie przeznaczenie.Nauka
Wierzyć,że się jest wspaniałym
I stopniowo przekonywac się,Nie mój
Całe życie udawać, że mój ten ich świat,
I wiedzieć, że hańbiące takie udawanie.Nie tak
Przebacz. Byłem strategiem jak wielu tych co przemykają się
nocą koło ludzkich bdowli.Nie więcej
Powinienem powiedzieć kiedyś jak zmieniłem
Opinię o poezji i jak się stało,Nie z frywolniści
Nie z frywolności, dostojni teologowie,
zajmowałem się wiedzą tajemną wielu stuleci -No tak, trzeba umierać
No tak, trzeba umierać.
śmierć jest ogromna i niezrozumiała.Notatnik
Co można wyrazić? Nic nie można wyrazić.
Ogień pod fajerkami. Nastka smaży bliny.O aniołach
Odjęto wam szaty białe,
Skrzydła i nawet istnienie,O książce
W czasach dziwnych i wrogich żyliśmy, wspaniałych,
nad głowami naszymi pociski śpiewałyO nierówności ludzi
To nie prawda, że jesteśmy mięso,
Które przez chwilę gada, rusza się, pożąda.O poezji, z powodu telefonów po śmierci Herberta
Nie powinna istnieć
ze względu na poczęcie,O!
O, szczęście! widzieć irys.
Kolor indygo jak kiedyś suknia EliO! Edward Hopper
O, jaki smutek nieświadomy, że jest smutkiem!
Jaka rozpacz, nieświadoma, że jest rozpaczą!O! Gustav Klimt
O, usta na wpół rozchylone, oczy przymknięte, różowa
sutka w obnażonej twojej nagości, Judyto!O! Salvator Rosa
O, spokój wody pod skałami i żółta cisza popołudnia, i odbite
poziome obłoki!Obłoki
Obłoki, straszne moje obłoki,
jak bije serce, jaki żal i smutek ziemi,Obrzęd
Ależ tak, Bereniko. Nie tyle więcej spokoju,
Co pobłażania dla siebie i innych.Obudzony
W głębokiej starości, z pogarszającym się zdrowiem, obudziłem się w środku nocy i wtedy tego doznałem. Było to uczuciOczy
Szanowne moje oczy, nie najlepiej z wami.
Dostaję od was rysunek nieostry,Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II
Przychodzimy do ciebie, ludzie słabej wiary,
Abyś nas umocnił przykładem swego życiaOeconomia Divina
Nie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili.
Kiedy Bóg skalnych wyżyn i gromów,Ogród ziemskich rozkoszy
1. LATO
Ogrodnik
Adam i Ewa nie na to zostali stworzeni,
Żeby kłaniać się księciu i władcy tej ziemi.Okazy
Okazy nie wiedzą, że są okazami.
Bujają sobie wysoko nad łaką,Okno
Wyjrzalem przez okno o brzasku
i zobaczyłem młodą jabłonkęOprawa
"La Pologne est un pays marécageux où habitent les Juifs"
(Polska jest to kraj bagnistyOrfeusz i Eurydyka
Stojąc na płytach chodnika przy wejściu do Hadesu
Orfeusz kulił się w porywistym wietrze,Osoby
Był jedynym poetą swego małego narodu.
Przed nim nikt tam nie umiał stawiać znaczków na papierze.Pastele Degasa
Te plecy. Rzecz erotyczna zanurzona w trwaniu,
A ręce uwikłały się w rudych splotach,Piosenka
Jakakolwiek jest boleść, będzie więcej boleści.
Noc jest czarna, ale bedzie czarniejsza.Piosenka o końcu świata
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,Piosenka o porcelanie
Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,Po
Opadły ze mnie poglądy, przekonania, wierzenia,
opinie, pewniki, zasady,Po Podróży
Jakże to dziwne, niezrozumiałe życie! Jakbym wrócił z niego niby z długiej podróży, i póbował soPoeta
On powie tym, co wiernych liczą,
Że powołaniu służył swemu.Pomyłka
Sądziłem, że to wszystko jest przygotowaniem
Żeby nauczyć się wreszcie umierać.Portret z połowy XX wieku
Ukryty za uśmiechem braterstwa,
Pogardzający czytelnikami gazet, ofiarami politycznejPowinien, nie powinien
Człowiek nie powinien kochać księżyca.
Siekiera w jego ręku tracić nie ma ciężaru.Powinienem teraz
Powinienem teraz być mądrzejszy, niż byłem.
Ale nie wiem, czy mądrzejszy jestem.Przeciwieństwo
Po jednej stronie świat po drugiej ludzie
i bogowie,Przeciwko Poezji Filipa Larkina
Żyć nauczyłem się z moją rozpaczą,
A tu przychodzi ktoś, kto, nieproszony,Przedmowa
Ty, którego nie mogłem ocalić,
Wysłuchaj mnie.Przemilczane strefy
To nie było tak.
Ale nikt nie ośmiela się mówić, jak było,Przepis
Tylko nie wyznania.
Własne życie tak mnie dojadło,że znalazłbym ulgę opowiadając o nim.Przepraszam
Przepraszam, wielebni teologowie, za ton nie licujący
z fioletem waszej togi.Przykład
Osiemdziesięcioletnia moja przyjaciółka pisze w pamiętniku:
"nie miałam czasu ani ochoty na zmartPrzypowieść o maku
Na ziarnku maku stoi mały dom,
Psy szczekają na księżyc makowyReligię bierzemy
Religię bierzemy z naszego litowania się nad ludźmi.
Są za słabi, żeby żyć bez boskiej opieki.Rok 1900
Wydobyć się z myśli o swojej osobie,
to pierwsza rada w depresji.Roki
Wszystko minione, wszystko zapomniane,
tylko na ziemi dym, umarłe chmury,Rozbieranie Justyny
Wypaliły się dawno świece, Justyno.
Inni ludzie chodzą po twoich nadniemeńskich ścieżkach. ARóżewicz
On to wziął poważnie
Poważny śmiertelnikRozmowa z Jeanne
Nie zajmujmy się filozofią, zostaw to, Jeanne.
Tyle słow i papieru, któż to zniesie.Schody
Żółte, skrzypiące i pachnące pastą
Stopnie są wąskie - kto idzie przy ścianie,Semper Fidelis
Wiersz napisany przez Czesława Miłosza we Lwowie w 1939 roku.
Wydrukowany w miejscowej prasSens
Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata.
Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca.Skarga dam minionego czasu
Nasze suknie fałdziste zdarły się na drogach,
Perły na dno dziejowej upadły topieli,Słońce
Barwy ze słońca są. A ono nie ma
Żadnej osobnej barwy, bo ma wszystkie.Sposób
Tak wrażliwy na zapach szpitali i koszar, na nieodwołalność poniżenia
Że powinien bym był spędzić życie w korkSpotkanie
Jechaliśmy przed świtem po zamarzłych polach,
Czerwone skrzydło wstawało, jeszcze noc.Stan poetycki
Jakby zamiast oczu wprawiono odwróconą lunetę, świat oddala się i wszystko, ludzie, drzewa, ulice, maleje aleStrukturalizm
Byłem na odczycie strukturalisty, mówił nadzwyczaj inteligentnie i jego francuskie łapki nadzwyczaj inteligentStwarzanie świata
Niebianie w Biurze Projektów wybuchają śmiechem,
Bo jeden z nich narysował jeża.Sztukmistrz
Sztukmistrzu, rozkładaj swoje instrumenty.
Wysokie echo powraca z gór, słychać huk wiosennych potok&oacTabu
Bądźcie pękiem wygiętych linii o połysku różowych obłoków!
należy zamknąć wszystkie tamy na rzecTak mało
Tak mało powiedziałem.
Krótkie dni.Tak zwane życie
Tak zwane życie:
wszystko, co dostarcza tematów operze mydlanej,Ten świat
Okazuje się, że to było nieporozumienie.
Dosłownie wzięto, co było tylko próbą.Texas
Wróciłem z Texasu,
Czytałem tam wiersze.To
Żebym w końcu powiedzieć mógł, co siedzi we mnie.
Wykrzyknąć: ludzie, okłamywałem wasTo co pisałem
To co pisałem, nagle się wydało
błazeństwem. Znaleźć nie mogłem wyrazów.To jasne
To jasne, że nie mówiłem, co naprawdę myślę,
Ponieważ na szacunek zasługują śmiertelni,Traktat moralny
Żywot grabarza jest wesoły.
Grzebie systemy, wiary, szkoły,Trwałość
To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka.
Dawno temu (błogosławiony niech będzieTwarz mężczyzny
Tu lubin czarny a tu len, a tu zasiano ciężki nard.
Znad zieloności twoja twarz i znad mglistości plama warg.Uczciwe opisanie samego siebie nad szklanką whisky na lotnisku, dajmy na to w Minneapolis
Moje uszy coraz mniej słyszą z rozmów, moje oczy słabną, ale dalej
są nienasycone.Unde malum
"Skąd się bierze zło?
jak to skądVipera Berus
Chciałem powiedzieć prawdę,
i nie udawało się.W czarnej rozpaczy
W czarnej rozpaczy i szarym zwątpieniu
Składam wierszem hołd NiepojętemuW mieście
Miasto było ukochane i szczęśliwe,
Zawsze w czerwcowych piwoniach i późnych bzach,W mojej ojczyźnie
W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę,
Jest takie leśne jezioro ogromne,W Parafii
Gdybym nie był kruchy i przełamany od środka,
Nie myślałbym o innych-jak ja, przełamanych od środka.W praojcach swoich pogrzebani des nobles insensés
Ensevelis dans leurs ancětres*
André ChénierW Szetejniach
I
W Warszawie
Co czynisz na gruzach katedry
Świętego Jana, poeto,Walc
Już lustra dźwięk walca powoli obraca
I świecznik kołując odpływa w głąb sal.Wędrowałem
Wędrowałem przez ocean życia nie znającego śmierci i piękno
tej podróży uwolniło mnie od stawiania pytaWiara
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo krople rosyWiersz na koniec stulecia
Kiedy już bylo dobrze
I znikło pojęcie grzechuWłasne Tajemnice
Wszystkie moje nieszczęsne tajemnice
Jedna po drugiej będą wypatrzone.Wtajemniczenie
Wtajemniczenie
Próżność i łakomstwo były jej grzechemWy, pokonani
Wy pokonani i wygrani,
Rok za rokiem wpatrzeni w fotografię białego dworuWyprawa do lasu
Drzewa ogromne, że nie widać szczytu,
Słońce zachodząc różowo się paliWysłuchaj
Wysłuchaj mnie Panie, bo jestem grzesznikiem, a to znaczy, że nie mam nic
prócz modlitwy.Wysokie tarasy
Wysokie tarasy nad jasnością morza.
Wstaliśmy wcześnie i zeszliśmy na ranne śniadanie.Zaklęcie
Piękny jest ludzki rozum i niezwyciężony.
Ani krata, ni drut, ni oddanie książek na przemiał,Zanurzeni
Ależ nie każdemu zdarza się prawdziwa starość.
Jej właściwe jest rozpamiętywanieZapomnij
Zapomnij o cierpieniach,
Które sam zadałeś.Ze szkodą
Jak najmniej szkodzić. O to zabiegałem.
Choć mało znaczy tutaj nasza wola.Żółw
Słońce zza mgieł wychodzi jak złotawe zwierzę,
Rudowłose i z grzywą skłębionych promieni.