Tabu

Bądźcie pękiem wygiętych linii o połysku różowych obłoków!

należy zamknąć wszystkie tamy na rzece żalu,

nauczymy się razem ostrych, wysokich skoków

i biegu. Chociaż słowa palą

nieostrożnych, mówić będziemy najpiękniejsze,

jakie zna mowa, rozsądnie powściągana.

Gdy życia naszego dotykać wspomnieniem,

przebiega dreszcz po plecach, jak od szeleszczących jedwabi,

– tabu.

 

Rana

zieleniejącego świata

co dzień pulsuje

białym wrzodem słońca.

Namalujmy pod oczami czarne koła smutku,

gdyż oślepiające płaszczyzny wirują i blaskiem rażą.

Układamy bukiety z kaktusów rzeczywistości,

bukiety, bukiety,

jak z lelij.