Jak ogień…

jak ogień trawi lekkie drzewo

tak ja oplatam twoje ciało

miękka i zwinna jak płomień

 

kochając ciebie delikatnie

rozniecam twoje myśli w płomień

mój żar ich zimną formę kradnie

 

dotknięcie moje jasne niebo

twych oczu zwęża w ciemny płomień

tak kocham cię kochając siebie

 

płomień powtarzam płomień płomień

kaleczy usta rani dłonie

i wszelki kształt pod złotem grzebie