Nie mam dawnej czułości…

nie mam dawnej czułości dla mojego ciała

jednak je toleruję jak pociągowe zwierzę

które jest pożyteczne chociaż wymaga wielu starań

dostarcza bólu i radości i bólu i radości

czasem zastyga z rozkoszy

a czasem jest schronieniem dla snu

 

znam jego korytarze kręte

wiem którędy przychodzi zmęczenie

jakie ścięgna napina śmiech

i pamiętam jedyny smak łez tak podobny

do smaku krwi

 

moje myśli – stado trwożnych ptaków

karmią się na zagonie mego ciała

nie mam dla niego dawnej czułości

ale czuję ostrzej niż przedtem

że sięgam nie dalej niż moje wyciągnięte ręce

i nie wyżej niż mogą mnie unieść wspięte palce u nóg