umarłe włosy nie tańczą
nie sprzeczają się z wiatrem
nie opadają na zmarzniete uszy
nie wabią palców ani ptaków
rozsypane na chłodnej poduszce
nie płoszą snu szelestem
w srebrnym deszczu nie mokną
nie drżą
na białym łóżku
leżą wystygłe głuche
i jeśli kwiat – to obco
jeśli uśmiech – obojętnie
słońce z nieba odeszło na palcach
to już noc