Znów jestem tu…

znów jestem tu

na tym samym brzegu

który złoty i płaski

rozciągnięta na wznak

słońce

pochylone nade mną

i moje ciało coraz bardziej jak ziemia

 

nie dostrzega nic więcej

oprócz własnej skupionej brunatności

 

żadna sosna

nie miała twoich włosów

i żaden mech

pod moją ręką nie giął się

tak miękko

żaden ptak

w moim zamkniętym napięstku

tak nie drgał

i żadna noc

z gwiazd odarta

tak nie ciążyła mrokiem

 

za chwilę powiem świat

i zakreślę granicę

moim stopom i włosom

wymierny

coraz bardziej jak ziemia 

pulsujący

 

nie ma żadnej przestrzeni

pomiędzy słowem i miłością

jesteś w przestrzeni

pomiędzy słowem i miłością

nie ma żadnej pewności

tylko słowo miłość

miłość w słowie

 

kocham cię bardziej niż wszystkie słowniki świata