Do… (Gdyś raczył waszmość pan być u mnie…)

Gdyś raczył waszmość pan być u mnie, nie zdobyłem się na owe wspaniałe przyjęcia, które to, wspaniałe na moment, po owym przeszłym momencie dają niekiedy wspaniałość przeklinać. Nie nudziłeś się jednak, a ja teraz po rozstaniu mam czułość smutną. I w tej czułości rozważam, iż gdybyśmy mieli na pogotowiu śpiewaków, może by nam to zaśpiewać mogli wśród zabaw, cośmy dobrze użyli, co ja tu kładę na ulgę żałości mojej:

 

Niech, co chce, będzie, 

Choć już i złego, 

I w tym zapędzie 

Losu przykrego

Czuli a cnotni,

Bądźmy ochotni.

 

Przegra kto, wygra 

Z torbą lub trzosem, 

Los z nami igra, 

Igramy z losem.

Czuli a cnotni,

Bądźmy ochotni.