Hipopotam

Zachwycony jej powabem 

Hipopotam błagał żabę: 

“Zostań żoną moją, co tam, 

Jestem wprawdzie hipopotam, 

Kilogramów ważę z tysiąc, 

Ale za to mógłbym przysiąc, 

Że wzór męża znajdziesz we mnie 

I że ze mną żyć przyjemnie. 

Czuję w sobie wielki zapał, 

Będę ci motylki łapał 

I na grzbiecie, jak w karecie, 

Będę woził cię po świecie, 

A gdy jazda już cię znuży, 

Wrócisz znowu do kałuży. 

Krótko mówiąc – twoją wolę 

Zawsze chętnie zadowolę, 

Każdy rozkaz spełnię ściśle. 

Co ty na to?” 

“Właśnie myślę… 

Dobre chęci twoje cenię, 

A więc – owszem. Mam życzenie…” 

 

“Jakie, powiedz? Powiedz szybko, 

Moja żabko, moja rybko, 

I nie krępuj się zupełnie, 

Two życzenie każde spełnię, 

Nawet całkiem niedościgłe…” 

 

“Dobrze, proszę: nawlecz igłę!”