Przyjście wiosny

Naplotkowała sosna, 

że już się zbliża wiosna.

Kret skrzywił się ponuro: 

„Przyjedzie pewnie furą”.

Jeż się najeżył srodze: 

„Raczej na hulajnodze”.

Wąż syknął: „Ja nie wierzę. 

Przyjedzie na rowerze”.

 

Kos gwizdnął: „Wiem coś o tym. 

Przyleci samolotem”.

„Skąd znowu – rzekła sroka – 

Ja jej nie spuszczam z oka 

I w zeszłym roku, w maju, 

Widziałam ją w tramwaju”.

„Nieprawda! Wiosna zwykle 

Przyjeżdża motocyklem!”

„A ja wam to dowiodę, 

Że właśnie samochodem”.

 

„Nieprawda, bo w karecie!” 

„W karecie? Cóż pan plecie? 

Oświadczyć mogę krótko, 

Przypłynie własną łódką”.

A wiosna przyszło pieszo – 

Już kwiaty z nią się śpieszą, 

Już trawy przed nią rosną 

I szumią: „Witaj wiosno!”.