Śledzie po obiedzie

Bardzo w kuchni gniewały się śledzie, 

Że nikt nie chce ich jeść po obiedzie, 

Tak jak gdyby istniały powody, 

Wyżej cenić owoce lub lody.

 

Przed obiadem dobry jest śledź, 

A po obiedzie – cicho siedź!

 

Kucharzowi zrobiło się przykro: 

„Taki śledzik, czy z mleczkiem, czy z ikrą, 

Przed obiadem to przysmak nie lada, 

Lecz na deser się śledzi nie jada”.

 

Przed obiadem dobry jest śledź, 

A po obiedzie – cicho siedź!

 

Na to śledzie: „To pan niech się biedzi, 

Niech ukręci pan lody ze śledzi, 

Bo nie w smak nam są takie zwyczaje, 

Że się śledzi na deser nie daje”.

 

Przed obiadem dobry jest śledź, 

A po obiedzie – cicho siedź?

 

Kucharz słuchał milczący i blady, 

Tegoż dnia jeszcze odszedł z posady, 

Nawet nie chciał zgotować kolacji, 

Bo, doprawdy, czyż śledź nie ma racji?

 

Przed obiadem dobry jest śledź, 

A po obiedzie – cicho siedź!