Tulipan i Róża

W jednym stali wazonie tulipan i róża. 

Rzekł tulipan: 

“Dalipan, 

Że to mnie oburza, 

Pokoju nikt nie wietrzy, duszno niesłychanie, 

W takiej temperaturze żyć nie jestem w stanie. 

Lufcik niech gospodyni przynajmniej otworzy, 

Już wczoraj źle się czułem, a dziś – jeszcze gorzej!” 

 

Odrzecze na to róża: “Panie 

Tulipanie, 

Proszę, niech pan nie nudzi i kwękać przestanie. 

Egoista i sobek z pana! Jak pan może 

Domagać się wietrzenia, gdy chłód jest na dworze? 

Jeśli pan nie zamilknie – język panu przytnę! 

Zdrowie mam takie kruche, płatki aksamitne, 

Łodyżki delikatne, przeciągów się boję, 

Zaraz dreszczy dostaję, gdy wietrzą pokoje, 

Woń, barwę mogę stracić przy lada chorobie, 

A pana to nie wzrusza. Pan myśli o sobie!” 

 

Rzekł tulipan: 

“Dalipan, 

Sądzi pani błędnie, 

Wiadomo, że kwiat każdy bez powietrza więdnie, 

Lecz jeśli pani każe – chętnie się poświęcę, 

Dla pięknej róży – wszystko! I nie mówmy więcej! 

Okna pozamykane niech będą. Pokoje 

Nieprzewietrzane. Trudno!” 

I zwiędli oboje. 

 

Nazajutrz gospodyni, żałując tej straty, 

Wyrzuciła na śmietnik dwa zwiędnięte kwiaty.