Żaba

Pewna żaba 

Była słaba 

Więc przychodzi do doktora 

I powiada, że jest chora. 

 

Doktor włożył okulary, 

Bo już był cokolwiek stary, 

Potem ją dokładnie zbadał, 

No, i wreszcie tak powiada: 

 

“Pani zanadto się poci, 

Niech pani unika wilgoci, 

Niech pani się czasem nie kąpie, 

Niech pani nie siada przy pompie, 

Niech pani deszczu unika, 

Niech pani nie pływa w strumykach, 

Niech pani wody nie pija, 

Niech pani kałuże omija, 

Niech pani nie myje sie z rana, 

Niech pani, pani kochana, 

Na siebie chucha i dmucha, 

Bo pani musi być sucha!” 

 

Wraca żaba od doktora, 

Myśli sobie: “Jestem chora, 

A doktora chora słucha, 

Mam być sucha – będę sucha!” 

 

Leczyła się żaba, leczyła, 

Suszyła się długo, suszyła, 

Aż wyschła tak, że po troszku 

Została z niej garstka proszku. 

 

A doktor drapie się w ucho: 

“Nie uszło jej to na sucho!”