Fujawica

Fiu! fiu! fiu! 

Świszcze Fujawica, 

Świszcze polem, świszcze lasem, 

Wydymuje lica. 

 

Biczysko ma w ręku 

Ta potwora naga; 

Pluje światu w błędne oczy 

dzdraml go smaga. 

 

Dobiera się do niej 

Słońce zachodzące, 

Lecz pokonać jej nie mogąc 

Ginie z gniewu wrzące. 

 

Ginie, mdleje, gaśnie 

W dalekim jeziorze, 

Rozkrwawlone, że się więcej 

Zmagać już nie może. 

 

Fiu! fiu! fiu! 

Świszczę Fujawica, 

Zad wypina, brzuch wypucza, 

Wydymuje lica. 

 

Łapą strzępi smreki, 

Rozrzuca ich czepce 

I po chamsku w złej zawiści 

Bujne owse depce. 

 

Z dachów zrzuca gonty 

Wściekle i zaciekle, 

Z rozkieizanej rżą radości 

Wszyscy czarci w piekle. 

 

Osypuje śniegiem 

Wierchy i przełęcze, 

W dali tęcza się rozpala, 

Ona gasi tęczę. 

 

Ogień nieci w lesie, 

Las zamienia w zgliszcze 

I przez resztki zżóikiych zębów 

Świszczę, świszczę, świszczę.

 

Za nią jak szalona 

Rwie się ludzka dusza, 

Aż z litości Pan Bóg cicho 

Wargami porusza. 

 

A być może szydzi 

Usty milczncemi, 

Że powicher jakiś lichy 

Wyrywa się z ziemi. 

 

Fiu! fiu! fiu! 

Świszczę Fujawica, 

Świszczę polem, świszczę lasem, 

Wydymuje lica.