Sonet IV

O rozżalenia! o wzdychania!

O tajemnicze, dziwne lęki!…

Ziół zapachniały świeże pęki;

Od niw liptowskich, od Krywania.

 

W dali echowe słychać grania:

Jakby nie z tego świata dźwięki

Płyną po rosie, co hal miękki

Aksamit w wilgną biel osłania.

 

W seledyn stroją się niebiosy;

Wilgotna biel wieczornej rosy

Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

 

A cichy powiew krople strąca

Na limbę, co tam próchniejąca,

Leży, zwalona wiewem burzy…