Księgi pierwsze – Pieśń XIII

O piękna nocy nad zwyczaj tych czasów,

Patrz na nas jasno wpośrzód tych tu lasów,

Gdzie jako pszczoły wkoło swego pana

Straż dzierżem niecąc ognie aż do rana!

 

Bodaj szczęśliwie tę drogę odprawił

I wszystko wedle myśli swojej sprawił

Pan świętobliwy, któremu nie miała

Polska w dobroci równia, jako wstała.

 

I już nam ma być ten pohaniec srogi,

Który niedawno padał nam pod nogi,

Kiedy Starodub, z gruntu wysadzony,

Pod miecz okrutny lud wydał zwierzony?

 

Albo gdy pycha nie mogła pokorze

Wytrzymać stusu, a w głębokie morze

Krwawy Niepr płynął miecąc na ostrowy

Moskiewskie łupy i pobite głowy?

 

Prze Bóg, tychżesmy ojców dzieci czyli

W tak krótkim wiekusmy się wyrodzili?

Święty pokoju, tę masz wadę w sobie

Że ludzie radzi zgnuśnieją przy tobie!

 

Więcej ci śrebra i złota dziś mamy,

Więcej półmisków na stoły dawamy:

Co po tym, kiedy siedziem jak na ledzie,

A granic na nas lada kto ujedzie!