Pod miłorząbem

Stali pod miłorząbem

do pasa w zielu wrzącym

trzmielem i pożądaniem

wróblami i oddaniem

 

Jak wilga nuciła – mój miły

rzekł jej – kochanie – pod miłorząbem

słonecznik w bok twarz uchylił

jej piersi straciły rozsądek

 

I zaczął gwałtownie na niej

rozrywać suknie jak niebo

i góry zaczęły odpływać

i świat był bardzo daleko

 

Rozsądne zostało tylko

to wilgi zielone oko

lecz nie patrzyło na trawy

bo śpiewało wysoko