Ballada o pustych ramach

Nie każdy może być malarzem

Jak być artystą, to już wielkim

Stąd nieszczęśliwi pacykarze

Patrzą na świat przez dno butelki

Ja w długim życiu paru znam

Dlatego młody przyjacielu

Dobrze mieć zbiorek pustych ram

 

Dzisiaj już trudno mieć kolekcję

Bo na to są muzea wielkie

A nawet dobre reprodukcje

Są niczym innym jak papierkiem

Przez całe swoje życie chciałem 

Mieć którąś z Rubensowskich dam

Co jesień moją by ogrzała

Dlatego nie zbierałem ram…

… Żałuję

 

Bo dobra rama, proszę pana

A dobra rama, rzadka gratka

Jest tym, czym harem dla sułtana

A dla poety czysta kartka

Zamyka ci kawałek świata

A resztę imaginuj sam

Więc radzę, jeszcze tego lata

Niech pan poszuka pustych ram

 

Obrysowany fragment ściany

Sczerniały ramy starym złotem

To obraz ciągle malowany

Twą wyobraźnią i twym okiem

Gdy nie chcesz mieszkać jak w hotelu

Ani się szarpać ponad stan

To prędko, młody przyjacielu

Załóż kolekcję pustych ram