Ostatni koncert Paganiniego

Na estradę przyciemnioną wszedł Nicolo

Profil diabła, grzywa włosów – smoły strumień

Tylko dłonie miał tak piękne, że aż bolą

Swoich rąk się wstydził każdy, klaszcząc w tłumie

 

Już arpeggia rozcinają perfum wonie

Sezonują szkliwem kolie na hrabinach

Nikt o pomoc nie zawołał, każdy tonie

Jak we śnie, którego się nie zapomina

 

Nicolo! Diavolo! Maestro!

To bluźnierstwo dla rozumu, kiedy gra

Zły konkurent

Znów ci struny ponadgryzał

Co ty na to?

Fascinato!

Właśnie wchodzisz w moderato

Pękła pierwsza

Nikt nie słyszał

Koncert trwa!

 

Spoza loków demonicznie błyska oko

Smyczek kreśli zygzak światła esów flores

Jak cudownie się raz poczuć tak głęboko

Mamma mia dolorosa, łka Dolores

 

Nicolo! Diavolo! Maestro!

To bluźnierstwo dla rozumu, kiedy gra

Zły konkurent

Znów ci struny ponadgryzał

Co ty na to?

Fascinato!

Właśnie bierzesz to staccato

Pękła druga

Nikt nie słyszał

Koncert trwa!

 

Przygarbiony, wirtuoza ultrapoza

Aureola promienista mrok rozświeca

Każdy z panów nagle poczuł się furioso

Każda dama coraz bardziej jest kobieca

 

Nicolo! Diavolo! Maestro!

Kazirodztwo dla jestestwa, kiedy gra

Pękły wszystkie

Jest muzyka

Koncert trwa!

 

…Wszystkim się zdawało, że Nicolo gra jeszcze, a to… echo grało.