Romans I “Białe noce”

Iskrą szronu płoną pomniki

Zórz goreją splątane tęcze

Byłeś nikim, zostaniesz nikim

Świat jest większy niż serca wnętrze

 

Ukojenie nie dla bezsennych

Dla nich życia wesoły czyściec

Znów zamilkli, a a wiart jesienny

Z ust ich strąca słowa jak liście

 

Szron to popiół, a świat to klęska

Zorza zwija krwawy proporzec

Tylko noc jest zwycięska

Bez narodzin nikt umrzeć nie może