Rondo I

A ból to przecież czwarty wymiar 

Nieśmiertelników nieśmiertelność 

Jak rozmazuje, jak rozpłynnia 

Sekundę kwiatu niepodzielną 

Czekać u zbiegu równoległych 

Patrzeć przez szary deszcz ukośny

W alejach topól rzęs bezsennych 

Liczyć umierające wiosny 

Wszystkich miłości niespełnionych 

Niewładni zdrowi są podziwiać 

A ból jest przecież nieskończony 

A ból to przecież czwarty wymiar