Daleko

Wiatraki kołyszą horyzont 

chaty pachną stepem 

chatom źle 

stoją na palcach o zachodzie ślepe 

wspinają się jak konie 

za chwilę się pogryzą 

 

nie step ucichłe morze 

rozlewa się wieczór bez szumu 

świecące szyby otoczyły kolejowy dworzac 

zachód mozolnie żuje gumę 

 

ostajcie zdrowo matuś 

z wojska napiszę list 

nad parowozom dym białe kwiaty 

gwizd 

 

w niedzielę pociąg odiechał 

w inną niedzielę przyjdzie 

pracują czerwone obłoki pchają się ku słońcu 

 

na stacji dzień jak codzlcń tydzień jak tydzień 

a szyny 

szyny się nigdzie nie kończą