Giętko, żywo splatają się moje myśli…

Giętko, żywo splatają się moje myśli,

Jak dziewczynie koszyk z wikliny młodej.

Sen leśny, sen powikłany tej nocy jej się przyśni,

A rankiem wczesnym – 

Patrz! Już wraca – już w koszyku lepkie czerwone jagody.

Idzie – śpiewa szczęśliwa, ale ciągle urywa,

Poziomka za poziomką w jej ustach się rozpływa;

Idzie – przystaje, ogląda się,

To z uśmiechem, to z żalem!

Co też w tym sercu się dzieje!

A las czerni się coraz dalej,

A coraz bliżej bieleje

Chata, w której się śniło,

A przedtem się splatało,

A teraz się spełniło.