Jak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek”

Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,

Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,

Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie

I podwójnym niekotem ściga cień zielony.

 

A ty płotem, kociugo, chwiej,

A ty kotem, płociugo, hej!

 

Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia

Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,

Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa

Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.

 

A ty płotem, kociugo, chwiej,

A ty kotem, płociugo, hej!