Ławka wyobraźni

Niby zwykły lecz niezwykły dzień słońca nie zapędzi w cień. W tym dniu musi być

słonecznie, bo w takim dniu jest to konieczne. Siedzę na mojej ławeczce i

przyglądam się ludziom, niektórych zajętych, a innych próżnych. Myślę sobie o

tych osobach jako szlachetnych w swych rodach. Ta pani na szpilkach z pierzastym

wężem będzie królową Anną. Kto jeszcze? A ten pan z miną srogą, będzie rycerzem

wraz ze swą trwogą. A król, hmm…, kto by to był ? O, już chyba mam! Idzie pan

z uśmiechem, idzie zamyślony, jakby królewskie plany obmyślał rozmarzony.

Zaraz…ojej! Już ta godzina?! Już się rozmyślań koniec zaczyna. Wracam do domu

z wyobraźni ławki I myślę sobie… Te domy- to moich przechodniów zamki. Jutro

przyjdę tu znów, aby w marzeniach snów ukoronować kilka głów.