Miłość najważniejsza

Ty jesteś moją żoną, to we krwi mojej tłucze

Popłochem, szczęściem, strachem, radością i wyskokiem!

Zamieram i wybucham, tryumfem wrę i huczę,

I płynę w dal obłokiem, i pędzę w dal potokiem.

 

I myślę, i wspominam, i przypominam sobie,

I modlę się, i płaczę, i ludziom ściskam dłonie,

I śmieję się do siebie, i nie wiem sam, co robię,

I ze wzruszeniem mówię: ja z żoną, żona, żonie…

 

Błękitno-złota moja! Wiosenna i jesienna!

Ty, co dzień po raz pierwszy ujrzana i kochana!

Spójrz, proszę, w oczy moje; ta sama moc niezmienna,

ta moc, co jeno rzuca w pokorze na kolana!