Na noże

Dzika gra! Straszna gra!

Oczy płoną! Serce gorze!

Który? Dwóch nas być nie może!

Albo ty – albo ja.

Raz-dwa, raz-dwa!

Na noże!! 

 

Krwi! krwi! Tak jak zwierz,

Żarem tchnę, wzrokiem palę!

Bez litości! W męce, w szale

Wyje żądza, wyje chuć!

Celnie gódź!

Dobrze dźgniesz – 

– Sam pochwalę!

Stań wprost – nie jak tchórz,

Lub ci sam bod żebro nóż 

Wwalę! 

 

Dzika gra, straszna gra:

Albo ty – albo ja!

Miękkie ciało – twarda stal,

Tu się zaczaj, tam się skryj,

Po rękojeść w serce wbij,

Po rękojeść w serce wwal,

W miękkie ciało twardą stal,

Dźgnij! 

 

A ja też, a ja też,

Chytrze, skrycie niby zwierz,

Póki krwią się nie obroczę,

Naprzód skoczę!

Jedna chwila, jeden ruch:

Raz-dwa! Prosto w brzuch!

Wbiję nagle, szybko wtłoczę

I rozpruję i zawiercę,

I bić będzie jedno serce

Jedno z dwóch! 

 

Dumna sprawa, ciężka sprawa,

Chuć czerwona, krwawa sława,

Harda gra! Piękna gra!

Albo ty – albo ja!

Płonę! Dwóch nas być nie może!

Raz-dwa! Raz-dwa!

Na noże! 

 

Lecz nim błysną z nożów skry,

Poprzysięgniem, ja i ty,

Że będziemy strzec najświęciej,

My uparci, my zawzięci,

By strumienie naszej krwi,

Boże broń, nie pobluzgały

Jej – lilijnej, cichej, białej,

Kiedy w strasznej naszej walce

Rękojeście ścisną palce,

Kiedy wielki gniew rozgorze,

Gdy będziemy życiu mścić,

Gdy się zaczniem strasznie bić 

Na noże!