Rzeź brzóz

Brzozom siekierą żyły otworzę,

Ciachnę przez ciało, rąbnę przez korzeń,

Lepkim osoczem brzozy ubroczę,

Na rany białe wargami wskoczę. 

 

Zęby chwytliwe w trzony brzóz wbiję,

Ustami chciwie soki wypiję,

Żywcem spod kory wyrwę wargami

Rdzeń umęczony pocałunkami. 

 

Może te leki z żywego drzewa

Słów mnie nauczą, których mi trzeba:

Na chwałę brzozom, na chwałę latu,

Ustom obłędnym, bożemu światu!