Wiersz

O czym? O pewnym wieczorze.

Od wina i czerwca był ciepły.

Gwiazdy, jak kwiaty ze szczęścia,

Na łąkę niebios uciekły.

 

Jechało się Alejami

I koń był wniebowzięty,

I księżyc co jechał nad nami,

W strzępiastą chmurkę wcięty.

 

Ani się nic nie działo,

Ani się nic nie mówiło.

Zresztą sam byłem wtedy,

Ciebie tam wcale nie było.