Znów to szuranie…

“Wznoszą się prostaczkowie i osiągają niebo – a my ze swoją wiedzą 

pogrążamy się w piekle.”

Św. Augustyn 

 

 

Znów to szuranie, bełkotu chór,

Znów na ulice wylazło z nór

Dwieście tysięcy, trzysta tysięcy

Poprzebieranych świątecznych zmór. 

 

Zieje pustynią zeszklały wzrok,

W otchłań zapada każdy ich krok,

W ultra-kolorach, w meta ubiorach

Łażą rozwlekle przez cały rok. 

 

To oni – sprawcy brzuchatych bab,

Sznycla, gazety, tryumfów, klap,

Skrótów, paszportów, forsy i sportów,

Słowa “gustowny” i słowa “schab”. 

 

To oni – naród, społeczność, wiek,

Styl i epoka, i dziejów bieg,

Ten sam odwieczny wróg niebezpieczny,

Podsłuch powszechny, masowy szpieg. 

 

Rozstąp się, bruku upiornych miast!

Rozstąp się, niebo, zbrojownio łask!

Biesa tępego, biesa głupiego

Oświeć i przeraź gradem swych gwiazd!