Śnieg

Ile dziś skrzydeł ptasich spadło i zgasło,

jakbyś sam w anielski ich trzepot się dostał?

Rzeźbi cisza spokojny gotyk – blanki, miasto

na maleńkich wieżach ostów.

Płacz, płacz w rozdwojone wrota snów:

po obłoki zasypany w spokój.

Jak po szeregach głów,

po głowach zasypanych,

po stopniach zamarzłych powietrza wstępujesz najwyżej,

w glorię marmurowych obłoków.